Zmieniamy świat dzięki content marketingowi


Co jest potrzebne, aby zasiać tysiąc drzewek w rodzimym parku? Do niedawna wystarczyłaby pewnie charyzma prezydenta lub burmistrza miasta, który swoją postawą ochoczo zachęca mieszkańców do sadzenia drzew w parku. Inicjatywa słuszna i szlachetna, dobrze służąca zanieczyszczonemu powietrzu, jednak prezydent jest tylko jeden, i - nawet z największą charyzmą - nie będzie miał takiej siły przebicia, jak dobrze stworzony content.
Lokalne inspiracje
Oto całkiem inna sytuacja: ten sam burmistrz bierze kamerę, zakłada blog bądź tworzy ładną infografikę. Tak stworzony materiał, który dodatkowo nabiera „mocy” i autorytetu samego burmistrza, trafia do Internetu. Jest także dobrze i efektywnie dystrybuowany za sprawą lokalnych mediów społecznościowych. Taki wpis spotyka się z ogromną liczbą ponownych udostępnień. Idąc dalej, w poniedziałek regionalna gazeta opisuje całą akcję na łamach swojego pisma, w wyniku czego w kilkudziesięciotysięcznym miasteczku niemal każdy dorosły mieszkaniec usłyszał o tym wydarzeniu. Część z ludzi przyłączyła się, inna zaś podziwiała zaangażowanie, a wszystko za sprawą contentu, który został dodatkowo nagłośniony. Czy taki sam efekt mógł uzyskać burmistrz za sprawą przemówienia na posiedzeniu rady miasta? Czy lokalna gazeta dałaby radę przekonać zwykłym materiałem prasowym, że warto sadzić drzewka? Odpowiedź na to pytanie jest oczywista.
Fundacja tworzy content
Zmienianie świata jest sprawą żmudną, uciążliwą i niejednokrotnie bardzo czasochłonną, ponieważ ludzi w to zaangażowanych jest zbyt mało. Innym problemem jest nieumiejętność wykorzystywania contentu w celu rozprzestrzeniania swoich idei. Za kolejny przykład posłuży fundacja charytatywna, która skupia dzieci z biednych rodzin. Głównym celem fundacji jest edukacja. Do tej pory metodą pozyskiwania datków był telemarketing bądź zbiórki do puszek. Czy jest to skuteczna metoda? Bez wątpienia nie. Dlaczego? Z prostej przyczyny. Wiarygodność takich przedsięwzięć jest po prostu niewielka. Nigdy nie wiadomo, czy osoba dzwoniąca nie jest oszustem, nie ma też pewności co do wiarygodności osób zbierających datki do puszek.
Taka fundacja charytatywna mogłaby uzyskać dużo większy efekt, gdyby skorzystała np. z tworzenia wideo bloga na YouTube. W Polsce jest to nowy pomysł, dlatego aby stworzyć relację z odbiorcami, potrzeba czasu i przede wszystkim pomysłu. Nie można np. przedstawiać wideo w postaci próśb o dotację. Podstawowa zasada contentu brzmi: „nie namawiaj wprost”. Dużo większym powodzeniem cieszyłyby się wideofilmy pokazujące różnych podopiecznych fundacji, w którym każdy prezentuje swój talent. Dobrze zrealizowane wideo przyciągnęłoby znacznie więcej ludzi niż telemarketing czy zbieranie funduszy do puszek. Przede wszystkim liczba osób, do których można trafić za sprawą takich nośników, jest znacznie większa, a zarazem tańsza.
Polskie przykłady
Kilka przykładów contentu z otaczającej nas rzeczywistości:
Millematy – akcja Banku Millenium odnośnie swoich produktów bankowych prowadzona w formie wideo przez Radka Kotarskiego, który prowadzi serię wideo „Polimaty” na YouTube (http://www.youtube.com/watch?v=BvxavR_KCsE)
Reklama batona „Twix” z historią o kłótni dwóch braci i oddzielnych fabrykach, które w rezultacie produkowały wspólny baton „Lewy Twix” i „Prawy Twix” (http://www.youtube.com/watch?v=rIRHrHqUN_Y)
Cykl reklam Banku PKO BP S.A. o tzw. „Mini Ratce” – personifikacja produktu bankowego, udział w reklamach satyryka Szymona Majewskiego, co przyciąga się uwagę konsumentów (http://www.youtube.com/watch?v=X9K-e4cqXxk)
Podsumowując, zmiana sposobu myślenia, tworzenie miejsc wymiany myśli i przekonywanie do ciekawych idei - właśnie takie rzeczy można uzyskać za sprawą dobrze tworzonego content marketingu.