Reklama natywna w praktyce – co mówią liczby


Reklama natywna toczy walkę z treścią sponsorowaną, co więcej, wielu niestety nadal uważa te dwa pojęcia za synonimiczne. O tym, jak jest w rzeczywistości pisaliśmy już na łamach WhitePress.pl.
Wartościowa i skuteczna
78% marek jest przekonanych, że reklama natywna to wartościowa treść dla klienta. Mniej, bo 56% wydawców to samo sądzi o artykułach sponsorowanych. Patrząc na tę sytuację zarówno z perspektywy firmy, wydawcy i samego klienta, z łatwością można zauważyć, że artykuł sponsorowany często w bardzo nachalny sposób wskazuje nam na konkretny produkt czy usługę. Wielu ceniących sobie wartościową treść szybko zrezygnuje z kontynuowania czytania takiego tekstu.
Mając na myśli reklamę natywną, mówimy przede wszystkim o reklamie inteligentnej. Nie ma ona nic wspólnego z natarczywym zachęcaniem do skorzystania z reklamowanej usługi. Bardzo dyskretnie i co najważniejsze, w taki sposób, aby tekst był spójny, wartościowy i ciekawy, zostaje „wpleciona” nazwa konkretnego produktu. W momencie, kiedy usuniemy ją z tekstu, nadal pozostanie on dobrym i harmonijnym artykułem. Czytając go, mamy wrażenie, że czytamy tekst wysoko jakościowy z ważną i ciekawą treścią.
Treść reklamową trzeba oznaczać. W Polsce wynika to z prawa prasowego. W art. 36 ust. Prawo prasowe § 3 czytamy, że „ogłoszenia i reklamy muszą być oznaczone w sposób niebudzący wątpliwości, iż nie stanowią one materiału redakcyjnego.”
Nie ma jeszcze danych z naszego kraju, poniższy wykres obrazuje sytuację w USA. W Stanach Zjednoczonych 64% treści reklamowych oznaczone są jako „sponsorowane”, 34% „dostarczone przez”, a jedynie 3 na 10 „we współpracy z”.
Aż 64% wydawców reklamę natywną oznacza tagiem „sponsorowane”.
Reklama natywna krok przed treścią sponsorowaną
Rywalizacja pomiędzy tymi dwoma formami reklamy nie ma końca i trwający od dłuższego czasu konflikt dopiero teraz wywołuje tak wiele emocji. Jest to spowodowane w dużej mierze tym, że dopiero obecnie zdano sobie sprawę, że nie powinno się tych dwóch pojęć ze sobą utożsamiać. W związku z tym, aby wyłonić zwycięzcę w tej walce, przeprowadza się szereg badań i ankiet. Jedno z badań pokazuje, że reklama natywna nieznacznie, ale dominuje nad treścią sponsorowaną. Szacuje się, że za kilka lat będzie ona prawdziwym liderem kampanii reklamowych. Dziś w USA 6 na 10 (dokładniej 62%) wydawców ma w swojej ofercie sprzedaż kampanii natywnych, jednak tylko 34% z tych, które oferują native adversting sprzedaje ją. Wynika to z tego, że wciąż wielu marketerów, wydawców i agencji nie ma jeszcze tak dużego zaufania do treści wysokiej jakości i boją się, że odbiorcy nie zrozumieją ich przekazu. Dlatego artykuły sponsorowane są tak mocno zakotwiczone w świecie reklamy.
62% wydawców oferuje reklamę natywną swoim klientom
Posty na blogu, artykuły i Facebook - środowisko naturalne reklamy natywnej
Naturalnie reklama natywna nie występuje jedynie w Internecie i co więcej, nie musi być ona tekstem. Przyjmuje również postać infografiki, filmu wideo czy obrazu. Jednak to posty na blogu są najpopularniejszą formą reklamy natywnej. Reklama natywna w formach blogowych pojawia się w prawie 7 na 10 przypadkach wykorzystania reklamy natywnej (65%). W czołówce nie mogło zabraknąć portali społecznościowych. Okazuje się, że Facebook stał się platformą na której udało się przeprowadzić wiele kampanii w oparciu o reklamę natywną. Według raportu opracowanego przez opracowany przez Hexagram i Spada z reklamy natywnej w social media korzysta 56% wydawców.
Idąc w kierunku reklamy natywnej, bez wątpienia zmierzamy w dobrą stronę. Dla jednych jest to jednak zbyt duże ryzyko i strach przed porażką nie pozwala im na wdrażanie tej formy reklamy. Wielu z takich wydawców czy marketerów przyznaje się, że są oni pasywnymi zwolennikami reklamy natywnej. Oznacza to, że ją popierają i dostrzegają jej potencjał, jednak jej nie wykorzystują. Być może potrzebują oni więcej czasu, niż Ci, którzy już od dawna wykorzystują tę reklamę w swoich kampaniach.
Innowacyjna i nowoczesna koncepcja reklamy
Zanim jeszcze powiemy o tym, co doceniają wydawcy, marketerzy i agencje w reklamie natywnej, warto jest wspomnieć o przeszkodach i barierach, jakie są dla wielu nie do przeskoczenia, aby móc wykorzystać potencjał tej reklamy.
We współpracy z platformą technologiczną Hexagram została opracowana Narodowa Ankieta na temat Reklamy Natywnej 2014 roku. 44% ankietowanych jednoznacznie wskazało, że to zasoby finansowe są największym problemem, który uniemożliwia im wdrożenie reklamy natywnej do swojej kampanii i działań reklamowych.
Aż 84% wydawców, 81% agencji i 78% marek jest zdania, że reklama natywna jest skuteczna i dobrze wpływa na odbiorców. Nie jest to jednak równoznaczne z tym, że taki sam odsetek zapytanych osób wykorzystuje ją w swoich działaniach. Patrząc optymistycznie na sytuację reklamy natywnej, warto podkreślić, że zaledwie 11% pytanych marek i agencji ma negatywne zdanie o native advertising. Co jednak najbardziej się w niej docenia? Ponad 60% wskazało na to, że ma ona trafniejszy przekaz i zwiększa zaangażowanie konsumenta.
Zdaniem wydawców, agencji i marek reklama natywna jest ważna dla klientów.
Nie można zatem zarzucić obecnemu rynkowi reklamy, że jest całkowicie zakorzeniony w tradycji. Owszem, widoczny jest konserwatywny stosunek do form reklam, jednak w świadomości wydawców i agencji coraz szybciej się to zmienia. Ważne jest, że dostrzegają oni potencjał reklamy natywnej i większość zgodnie przyznaje, że jest ona skuteczna. Niektórzy jednak zamykają się na nowości i nie są chłonni wiedzy, co oznacza, że wielkie boom na reklamę natywną ich nie dotyczy. Nadal pozostają przy tworzeniu artykułów sponsorowanych w nadziei i przeświadczeniu, że to właśnie one są odzwierciedleniem efektywnej i produktywnej reklamy. Muszą oni się pogodzić jednak z tym, że z czasem to reklama natywna opanuje nasz rynek reklamowy i nie będzie wzbudzała już tyle emocji, co teraz..
Dane statystyczne zaczerpnięto z http://www.thedrum.com/news/2013/11/04/78-brands-believe-native-advertising-adds-value-consumers-while-56-view-sponsored